NASZ CHLEB POWSZEDNI
(sprawozdanie z realizacji zajęć edukacyjnych
przeprowadzonych
w ramach lekcji języka polskiego w klasie VIe)
Początki wytwarzania chleba sięgają 6000 tysięcy lat wstecz i wraz z początkiem rolnictwa mieszczą się w epoce zwanej neolitem. Nie był to jednak chleb w dzisiejszym znaczeniu. Nim rozpoczęto uprawę dziko rosnących roślin, zbierano ziarna i nasiona, które rozgryzane na surowo, przypiekane na ogniu czy gotowane w wodzie na rzadką polewkę syciły pierwotnego człowieka.
Na
obszarze dzisiejszych ziem polskich chleb robiony na zakwasie i pieczony
w piecach kopułkowych zaczął się prawdopodobnie rozpowszechniać w tzw. okresie
wpływów rzymskich (I-V w.n.e.). Jednak dopiero w IX i X wieku zaczął na stałe
wchodzić do jadłospisu naszych przodków. Miał on formę okrągłych chlebków,
znanych z przedstawień dwunastowiecznego malarstwa ściennego. Od X wieku coraz
częściej znajdował zastosowanie razowy chleb żytni oraz wykwintny, delikatny, z
kilkakrotnie przesiewanej mąki pszennej, pieczony czasem z makiem i na miodzie.
W polskich, a także czeskich
i ruskich źródłach chleb jest już wymieniany wielokrotnie.
Na początku pieczony był przez rodziny na własny użytek, nieco później pojawiły się wolno stojące piece piekarskie obsługujące mieszkańców grodów i podgrodzi, znajdujące się przy karczmach, a potem także przy młynach. Zawód piekarza narodził się w średniowieczu wraz z rozwojem miast. Zapewne w końcu XI i na początku XII wieku powstały pierwsze bractwa religijne piekarzy – późniejsze cechy. Najstarszy cech piekarski, jaki znamy ze źródeł historycznych, założył w 1260r. Bolesław Wstydliwy.
Już w XIII
wieku wypiek pieczywa był czymś powszechnym, a źródła wymieniają wiele jego
gatunków - od zwykłego chleba żytniego po słodkie ciasta z miodem
i przyprawami. Chleb stał się podstawowym pożywieniem zarówno na dworach możnych
(Wiadomo np., że królowa Jadwiga – żona Władysława Jagiełły uwielbiała słodkie
rogaliki) jak i w chłopskich chatach. Przez wiele wieków w produkcji pieczywa
niechętnie wykorzystywano udoskonalenia technologiczne. Jeszcze w XVIII wieku
powszechnie uważano, że ,,szlachcicowi nie godzi się spożywać chleba
maszynowego”, a i dzisiaj wiele osób twierdzi , że tzw. chleb wiejski, wypiekany
w piecu opalanym drewnem, jest najsmaczniejszy.
Co by zresztą o produkcji chleba nie powiedzieć, jedno jest pewne – chleb od prawieków był symbolem życia i dobrobytu. Początkowo trudny do zdobycia stał się upragnionym darem. Składano go jako coś niezwykle cennego bóstwom na ołtarzach lub bożkom domowym na progu domostw. Jako znak gościnności odgrywał ważną rolę w wielu obrzędach i zwyczajach na całym świecie. Wszędzie też darzono go wielkim szacunkiem.
Polska
wypracowała piękną tradycję szacunku dla chleba. O różnych zwyczajach zwłaszcza
na wsi, nastawionej na pielęgnowanie ziemi, by wydała zboże potrzebne na wypiek
chleba, napisano wiele tomów. Tradycja siewu, żniw, dożynek, troski o zaczyn, o
dzieżę,
w której wyrastało ciasto. Tradycja budowy pieca i cały szereg zwyczajów
dzielenia się podpłomykiem, wnoszenia chleba do nowo wybudowanego mieszkania,
witania chlebem młodej pary, aż do tradycyjnego łamania się chlebem, czyli
opłatkiem w wigilijny wieczór, to zdumiewające bogactwo. Warto się troszczyć o
to, by nie zostało ono zaprzepaszczone.
(opracowała Ewa Szymańska na podst. książki ,,Kuchnia polska” wyd. Przegląd Reader’s Digest 1997)
W naszej szkole na lekcjach języka polskiego w klasach szóstych przeprowadza się cykl lekcji poświęconych tradycjom i obyczajom związanych z chlebem.
Jedną z klas, która uczestniczyła w takich zajęciach była klasa VIe, której jestem wychowawczynią. Zajęcia miały urozmaiconą formę, a obejmowały takie m.in. zagadnienia jak: dzieje chleba od czasów prehistorycznych po współczesność, etapy wypieku chleba, różne gatunki pieczywa dawniej i dziś, motyw chleba w podaniach i przysłowiach ludowych, chleb w obrzędach i zwyczajach polskich itp..
Jednym z najważniejszych celów przeprowadzonego cyklu lekcji było podkreślenie doniosłej roli chleba w życiu człowieka. Uczniowie dyskutowali o potrzebie szacunku wobec chleba, wymyślali hasła propagujące właściwą postawę wobec niego, redagowali list otwarty w sprawie szacunku wobec chleba, rysowali plakaty, opisywali wrażenia zmysłowe towarzyszące degustacji pieczywa. Niewątpliwie wielką atrakcją była też wycieczka do piekarni pana Eugeniusza Onyska, w czasie której mogli poznać poszczególne etapy wypieku pieczywa.
Oto niektóre z efektów ich pracy!
Wykonał: Jakub Chruściel z kl.VI e
Wykonała: Aleksandra Zadroga z kl. VI e
Wykonała: Adrianna Szcześniak z kl.VI e
![]() Wykonała: Żaneta Szczepaniuk z kl.VI e |
![]() Wykonał: Jakub Kuryło z kl.VI e |
Wykonała: Adrianna Bańkowska z kl.VI e
Wykonała: Milena Staniak z kl.VI e
WYCIECZKA DO
PIEKARNI
(sprawozdanie)
18 października nasza klasa wybrała się na wycieczkę do piekarni pana Eugeniusza Onyska. O godzinie 7.40 zebraliśmy się przed szkołą, a następnie zwartą grupa udaliśmy się do piekarni przy ulicy Międzyrzeckiej.
Do zakładu pracy weszliśmy tylnym wejściem, przeznaczonym dla pracowników. Powitała nas tam żona właściciela piekarni oraz piękny zapach świeżego pieczywa. Najpierw pani Onysk wskazała nam miejsce, gdzie mogliśmy położyć nasze kurtki, ponieważ wewnątrz było bardzo gorąco, a następnie rozpoczęliśmy zwiedzanie zakładu.
Na początku weszliśmy do pomieszczenia, w którym znajdowały się maszyny do wyrobu ciasta chlebowego. Nasza przewodniczka oraz pracownicy piekarni dokładnie opowiedzieli nam, do czego służą poszczególne urządzenia. Mogliśmy też zapoznać się tam z kolejnymi etapami wypieku chleba. W pierwszej kolejności obserwowaliśmy, jak w ogromnej elektrycznej dzieży mieszano składniki na biały chleb baltonowski. Następnie gotowe ciasto trafiło do specjalnej maszyny porcjującej, a stamtąd do innej, kształtem przypominającej ślimaka. Gotowe, ukształtowane bochenki pracownicy w białych ubraniach wkładali do obsypanych mąką foremek, które następnie ustawiali na specjalnym ,,piętrowym” wózku.
W trakcie obserwacji dowiedzieliśmy się, że chleb ciemny rośnie, gdy doda się do ciasta drożdże, natomiast biały na własnym zakwasie. Proces rośnięcia ciasta ma miejsce w specjalnym pomieszczeniu nazywanym ,,garownią”.
My mieliśmy szczęście, ponieważ trafiliśmy akurat na moment wyjmowania świeżo upieczonego chleba z pieca. Dzięki uprzejmości właścicielki mieliśmy okazję spróbować gorącego chleba z chrupiącą skórką – tego smaku nie da się opisać!
Po degustacji pysznego chleba przeszliśmy do innego pomieszczenia, w którym wypiekane były bułki. Wchodząc tam, już od progu poczuliśmy ciepło i kuszący zapach wypieków. Duże wrażenie zrobiły na nas nowoczesne maszyny do formowania różnych rodzajów bułeczek oraz ogromny piekarnik. I znowu okazało się, że przyszliśmy w dobrym momencie – tuż przed wyjęciem pieczywa z pieca. Bułeczki poznańskie i kajzerki wyglądały tak apetycznie i tak pięknie pachniały, że nikt nie odmówił, gdy pani Onysk zaproponowała, byśmy się nimi poczęstowali. Każdy dostał po dwie. Wielu z nas, nie mogąc oprzeć się takiej pokusie, od razu zabrało się za ich pałaszowanie, co później skończyło się dla niektórych lekkim bólem brzucha.
Na terenie wytwórni znajduje się też cukiernia. Zwiedziliśmy ją w kilkuosobowych grupkach. Zobaczyliśmy tam różne urządzenia do wyrobu ciast i smażenia pączków. Widzieliśmy, jak wałkuje się ciasto oraz jak wyrabia się do niego słodką masę. Największe klasowe łakomczuchy próbowały nawet surowego ciasta na pączki.
Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy i nadszedł czas, gdy musieliśmy wracać do szkoły. Pięknie podziękowaliśmy naszej przewodniczce oraz załodze piekarni, dzięki którym mogliśmy zgłębić tajniki wypieku pieczywa. Bardzo podobała się nam ta wycieczka. Mamy nadzieję, że na takie lekcje w terenie będziemy wychodzić częściej!
autorzy: Aleksandra
Wierzchowska kl.VIe
Adam Pasternak kl.VIe
Milena Staniak kl.VIe
Łuków,dn.25.10.2007r.
Drogie Koleżanki i Koledzy!
W naszej szkole dość często można zaobserwować, ze niektórzy spośród uczniów nie mają należytego szacunku wobec chleba. Na szkolnych korytarzach, w stołówce i wielu innych miejscach widzimy porzucone kromki chleba i nadgryzione bułki. Takie zachowanie jest oburzające!
Należy podjąć starania, aby ten problem zniknął.
Zamiast wyrzucać niedojedzone kanapki, zanieście je do szkolnej kuchni – wraz z
innymi resztkami zostaną oddane dla zwierząt. Możecie dać je bezpańskim psom lub
nakarmić nimi ptaki. Albo po prostu zabrać je do domu i na przykład ususzyć na
tartą bułkę. Nie marnujcie chleba! Jest on symbolem życia
i owocem ludzkiej pracy.
Mamy nadzieję, że nasz apel wpłynie na zmianę postępowania przynajmniej niektórych uczniów naszej szkoły. Pamiętajcie – chleb należy szanować!
Uczniowie klasy VIe
Przede mną leży świeżutki, pachnący chleb. Jest tak ciepły, ze wyczuwam to dłonią. Jest to chleb biały, pszenny. Bochenek jest owalny, po jego przekrojeniu widać, że w środku jest jasny i puszysty, a chrupiąca skórka ma kolor brązowy, jest dobrze wypieczona i lekko popękana. Zapach tego wypieku jest przyjemny, domowy, aż ślinka cieknie, gdy się go poczuje. Chleb rozpływa się po prostu w ustach, jest lekko słonawy, lecz bardzo delikatny.
Nie mogę się doczekać, kiedy zjem zrobione z niego kanapki!
(Adrianna Szcześniak)
Kupiłem bochenek żytniego, razowego chleba ze śliwką. Od góry ma on piękny ciemnobrązowy kolor, od spodu jest złocistobrązowy. Już od progu czuje się piękny zapach świeżego wypieku i suszonych śliwek, jest to niespotykana przyjemność dla zmysłu węchu. Nie można też zapomnieć o jego fantastycznym smaku. Świeże, chrupiące pieczywo wspaniale kontrastuje z wilgotnymi śliwkami. Nie ma lepszego pieczywa na kolację lub śniadanie.
(Adam Pasternak kl.VIe)
Chleb, który mam w domu, jest pieczywem razowym, wieloziarnistym. Został on wypieczony w prostokątnej blaszce, ma piękny, złocistobrązowy kolor. Z wierzchu jest lekko twardy i chrupiący. Gdy go przekroimy, zobaczymy, że w środku jest mięciutki i pulchny. Widać w nim kawałeczki ziaren. Pachnie bardzo apetycznie, czuję się zapach pieczonego zboża. Smak ma kwaskowy, z lekką nutą słodyczy. Bardzo lubię takie pieczywo – jest smaczne i zdrowe.
(Aleksandra Wierzchowska kl. VIe)
Moim ulubionym pieczywem jest chleb kukurydziany. Najczęściej ma okrągły kształt, bywa posypany sezamem. Z wierzchu jego skórka jest brązowa z pomarańczowym odcieniem, jego miąższ jest natomiast żółty. Chlebek kukurydziany jest delikatniejszy od zwykłego, pszennego chleba. Jest naprawdę bardzo smaczny. Kiedy jem jeszcze ciepłą kromkę i czuję jej świeży aromat, wyobrażam sobie piec, z którego piekarz wyjmuje gorące bochenki.
(Aleksandra Zadroga kl.VIe)
Chleb, który
mam przed sobą, ma owalny kształt, waży około pół kilograma. Jego wierzch jest
gładki i złocisty, natomiast spod trochę szorstki. Bochenek ma
charakterystyczny, przyjemny i pobudzający apetyt zapach. Podczas jedzenia
wyczuwa się chrupiącą skórkę, która rozgryzana przyjemnie trzeszczy oraz miękki,
delikatny miąższ
o słodkawym smaku. Najlepiej smakuje właśnie taki – świeży i gorący.
(Milena Staniak kl.VIe)